lut 18 2008

Życie z perspektywy 20-latka w XXI wieku....


Komentarze: 0

Tak się zastanawiam co chcę przekazać. Czuję, że coś we mnie drzemie, jakiś duch, który pcha mnie wyżej, ponad szarą rzeczywistość albo prosto w nią, ciężko to określić biorąc pod uwagę mój wiek oraz nikły bagaż doświadczeń. Będąc dzieckiem myślałem że życie polega na pewnym schemacie: najpierw podstawówka zdobywanie podstaw wiedzy oraz pierwszy kontakt ze światem sam na sam, następnie gimnazjum, które ma służyć jako katalizator wejścia w dorosłość, tam oczywiście pierwsze miłości, pierwsze rozczarowania, pierwsze porażki, pierwsze poważne rozmowy. Wychodząc z gimnazjum każdy z nas czuje się jak prawie dorosły, pewny siebie i doświadczony człowiek, świadomy. Potem po kolei idziemy do szkoły średniej wchodzimy w dorosłe życie, następnie studia, praca ślub, dzieci, starość, wnuki, śmierć. Lecz było to tylko wyobrażenie dziecka, dziecka która marzyło by życie było tak proste. Im dalej brniemy w to wszystko tym bardziej zaczyna robić sie to skomplikowane i tym mniej rzeczy jesteśmy pewni.

Chcę pokazać na przykładzie swoim oraz kilku innych osób jak można rozpocząć nasza drogę życiową i jakich dokonać wyborów lecz o ich słuszności lub nie sami zdecydujecie. Będzie to poniekąd historia życia kilku osób ujęta w szereg wywiadów z nimi. Czy będzie to jak bajka z morałem czy jak film z bad endem to się okażę. Jedna prawda która z tego wypłynie jest mi już teraz znana, im jesteśmy starsi i im więcej wiemy tym życie z czarno białego zaczyna przedstawiać się coraz bardziej w różnych odcieniach szarości.

 

 

Moja WIOSNA!!! 

 

A teraz zacznę od końca bo zawsze tak chciałem. Od końca znaczy od dni dzisiejszego. Wydaje mi się po raz kolejny że "poznałem" osobę tak wartościową dla mnie. Jest to koleżanka która kiedyś poznałem na wakacjach nie ma to większego znaczenia gdzie i kiedy liczy się jaką jest osobą. Wydaje mi się bardzo bliska bo przeżyliśmy równie dużo dziwnych sytuacji w życiu. Dobra teraz do rzeczy dlaczego o Niej piszę. Poświęcam jej pierwsza notkę bo jest typem człowieka bez którego żyć nie potrafię. Już wyjaśniam. Mamy teraz środek "pseudo zimy" natomiast ja czuje się jak by właśnie przyszło pierwsze tchnienie wiosny. Na pewno nie z powodu pogody lecz z powodu Niej. Ktoś może pomyśleć że to zauroczenie i to wszystko ale ja nie widzę tego w tych kategoriach. Gdy o niej pomyślę czuję że jest inaczej, mam ochotę znów żyć. Mógłbym tak opowiadać i opowiadać lecz najważniejsze jest to że każdy powinien mieć coś wartego wstawania rano z łóżka obojętnie czy będzie to pasja czy inna osoba czy cokolwiek ale motywator jest podstawą egzystencji. Wiec jeżeli odechciewa wam się wszystkiego, nie widzicie sensu nauki, pracy, ogólnej egzystencji poszukajcie tego. Może jest to tuż obok wystarczy tylko szerzej otworzyć oczy. 

 

20latek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz